i .... tutaj .... patrzę na osoby, którym udało się odnieść sukces i dojść do celu mimo wielu przeszkód i trudności losu.
Moja strategia???? Kiedyś jeden z moich korporacyjnych szefów powiedział do mnie tak: ''Magda, spójrz na swoją listę zadań - tam jest za dużo rzeczy do wykonania na raz.
Moja reakcja: what? ale, ..... Tak, chciałam być najlepsza we wszystkim.....*
Szef miał wtedy rację. Lepiej wyznaczyć sobie 2 konkretne zadania na dany dzień niż mieć na liście 25 kwestii do rozwiązania i ... frustrację pod koniec dnia, że niewiele się zrobiło z tej listy....:(
Dopiero po kilku latach zobaczyłam, że mniej oznacza lepiej.
Zrozumiałam, że oprócz tych np. 2 wyznaczonych zadań trzeba mieć jeszcze czas na tzw. zadania ad hoc, na sprawy, które wynikną nagle, a na które nie mamy wpływu, ale które warto w mniejszym czy większym stopniu po prostu ogarnąć.
W rezultacie, po wielu latach pojawiła się w mojej głowie myśl: czemu by tego rozwiązania nie przełożyć na naukę języków obcych? Ucząc tłumaczę moim studentkom/studentom, że lepiej jest wybrać sobie 2 dni w całym tygodniu podczas których 15 minut przeznaczymy na naukę języka. (bez włączonego telefonu i bez dostępu do wszelkich dobroci internetu - tak dokładnie tak - ''quality time'' jest lepszy niż czas, w którym wszystko nas rozprasza***). Jeśli to 15 minut przedłuży się do 40 to będzie to sytuacja niemalże idealna.
To rozwiązanie zaczęło się sprawdzać, ponieważ na co dzień osoby uczące się często pracują, nie mówiąc już np. o mamach, ponieważ jednocześnie opiekują się dziećmi i pracują (hmmm ... pracują i w pracy i w domu...:)*.)
Ok, zatem jak wziąć się do nauki angielskiego?
Sam fakt, że główny cel jest jasno postawiony i że jest on rozłożony na mniejsze kroki ułatwia studentom zabranie się do nauki. W rezultacie, po paru tygodniach widać już pierwsze efekty - większa pewność siebie w wymawianiu angielskich słów i przede wszystkim chęć do dalszego przyswajania wiedzy.
Istotnie jest, by wyznaczyć sobie główny cel - np. lepsze komunikowanie się w danym języku na wakacjach lub przygotowanie się do prezentacji po angielsku przed kierownikami w firmie XYZ.
Następnie ważne jest, by uświadomić sobie fakt, że nasz mózg potrzebuje czasu, by przyswoić sobie dużą porcję wiedzy i że np. ogarnięcie dużego projektu w ciągu tygodnia może być niemożliwe z przyczyn logistycznych (tak, oprócz nauki trzeba mieć jeszcze czas np. na przygotowanie czegoś do jedzenia; czas na to by iść pracy, odebrać dzieci ze szkoły, itd....) Można nie jeść i nie spać, ale to wszystko jest na bardzo krótką metę ....
Gdy mamy wyznaczony główny cel warto pomyśleć o tym, by rozpisać go na kartce papieru na mniejsze kroki i by pamiętać o tym, aby mieć czas na tzw. powtórki już wcześniej nauczonego materiału.
Dzięki temu, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc zobaczymy konkretne rezultaty - większa płynność w mówieniu po angielsku czy umiejętność rozwiązywania trudniejszych zagadnień egzaminacyjnych, certyfikatowych.
Życzę powodzenia!
Trzeba mieć siłę samozaparcia, inaczej nic z tego nie wyjdzie
OdpowiedzUsuń